nie wiedzialem ze istnieja takie miejsca na ziemi jak w filmie "dark city". A jednak istnieja! Wszystko jest pograzone w ciemnosciach 24h. Wlasciwie troszeczke sie rozjasnia ok godz. 12 ale to bardziej zwykla szarowka jak u nas zaraz po zachodzie slonca niz prawdziwy dzien. BArdzo dziwne uczucie dla przybysza.
Murmansk, godz. 12.00
Murmansk, godz. 14.00
07 grudnia 2008
urocza istotka
petrozavodsk
o 6:50 rano Petrozavodsk jest opustoszaly. Wyglada groznie i zlowieszczo. Ale to tylko pozory, nikomu tu wlos z glowy nie spadnie. O godz. 9.00 wciaz jest ciemno. Ok 11.00 rozjasnia sie lekko a 3 godziny pozniej jest znowu ciemno. To ewidentny znak ze jestem coraz blizej kola polarnego.
znajdz dwa szczegoly rozniace te obrazki :)
znajdz dwa szczegoly rozniace te obrazki :)
01 grudnia 2008
st petersburg
miasto sie prawie nie zmienilo od mojego ostatniego pobytu. Poza dwoma rzeczami - na ulicach przy poczatku grudnia juz swietuja 2009 rok oraz panuje dziwny wysyp knajp serwujacych sushi. "Planeta Sushi","Swiat sushi","Kuszaj sushimi" albo "Dwie palki" ( do sushi oczywiscie:-)itp itd. Oni chyba powariowali, moznaby pomyslec ze caly petersburg wciaga wylacznie surowe ryby. Ale ceny sa zachecajace. Za 40 zeta dostajesz caly talerz suchi. Naliczylem z 20 kawalkow ryby wiec jest to niezly deal jak na Europe. Chyba sie skusze jutro przed wyjazdem do Petrozavodska.
couchsurfing the beginning
CS dziala dosyc dobrze. Pierwszy raz wyladowalem w mieszkaniu jakiejs kapeli rockowej w Rydze. Wzieli mnie na swoj koncert a ja wzialem autografy na wszelki wypadek gdyby sie stali slawni :). Bylo klawo.
Drugi raz trafilem do najwiekszego maniaka, moznaby rzec - konesera blokowisk z wielkiej plyty w calej Estonii. Jego kolekcja fot "commieblokow" wazyla kilkanascie kilogramow. Absolutny oryginal ale przy tym bardzo sympatyczny koles.
Jak na razie CS idzie gladko ale tez bez wiekszych rewelacji. Lotysze i Estoncy to narody raczej chlodne w obejsciu i cudow od nich nie nalezy oczekiwac. O spontan i usmiech jest tutaj bardzo ciezko. Byc moze ta pogoda ich tak dobija.
POznajcie POOLRYHMA, najwiekszego experta od "commieblockow" w bylym bloku wsch. :)
Ingus i jego banda "CAcophonix", graja dobry rock a nie jakies bzdety jak to zwykle bywa, a wiadomo ze ciezko o czysty rock&roll w tych czasach
Drugi raz trafilem do najwiekszego maniaka, moznaby rzec - konesera blokowisk z wielkiej plyty w calej Estonii. Jego kolekcja fot "commieblokow" wazyla kilkanascie kilogramow. Absolutny oryginal ale przy tym bardzo sympatyczny koles.
Jak na razie CS idzie gladko ale tez bez wiekszych rewelacji. Lotysze i Estoncy to narody raczej chlodne w obejsciu i cudow od nich nie nalezy oczekiwac. O spontan i usmiech jest tutaj bardzo ciezko. Byc moze ta pogoda ich tak dobija.
POznajcie POOLRYHMA, najwiekszego experta od "commieblockow" w bylym bloku wsch. :)
Ingus i jego banda "CAcophonix", graja dobry rock a nie jakies bzdety jak to zwykle bywa, a wiadomo ze ciezko o czysty rock&roll w tych czasach
riga - talinn - st petersburg
jest coraz lepiej. Mozg zaczyna lapac pierwsze chausty wolnosci. Kurwica i spiecie wywiezione z ojczyzny powoli zaczynaja odpuszczac. Ale rewelacji jeszcze nie ma. Jak pisala kolezanka Paulina - na pelna wolnosc trzeba poczekac. True.
Jestem znowu w ST Peterze, a wczesniej zaliczylem Ryge i Talinn. Krotko mowiac - Ryga bardzo fajna, Talinn sredni. A myslalem ze bedzie dokladnie na odwrot! Stare miasto w Rydze to bajka - tylu wyczesanych knajp nie ma w calej wawie. Maja tez sieci wlasnych pierogarni i nalesnikarni. Przepyszne zarcie. A TAlinn..well..nie widac tego cudu gospodarczego na ulicach. Duzo turystow i sklepow z pamiatkami.
W kolejnych odcinkach opowiem o CS i wrzuce troche fot. Na razie z komputerami mizeria. Drogo (godzina netu w Peterze 5 zeta - i jest to najtansza oferta na miescie! ) a USB dziala jakby chcialo a nie moglo.
Jestem znowu w ST Peterze, a wczesniej zaliczylem Ryge i Talinn. Krotko mowiac - Ryga bardzo fajna, Talinn sredni. A myslalem ze bedzie dokladnie na odwrot! Stare miasto w Rydze to bajka - tylu wyczesanych knajp nie ma w calej wawie. Maja tez sieci wlasnych pierogarni i nalesnikarni. Przepyszne zarcie. A TAlinn..well..nie widac tego cudu gospodarczego na ulicach. Duzo turystow i sklepow z pamiatkami.
W kolejnych odcinkach opowiem o CS i wrzuce troche fot. Na razie z komputerami mizeria. Drogo (godzina netu w Peterze 5 zeta - i jest to najtansza oferta na miescie! ) a USB dziala jakby chcialo a nie moglo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)