26 czerwca 2008

Phnom Penh, stolica Kambodży

po co przyjechaliśmy do Kambodży? ponieważ jest po drodze do Tajlandi :) Dlatego nie wiem czy jestem w stanie napisac cokolwiek sensownego o tej krainie. Kambodża wydaje się arcyciekawa ale trzeba na nią kilka miesięcy, nie tygodni. Na pewno kiedyś tu wrócę na dłużej.
Tymczasem dochodziliśmy do siebie w fenomelnalnej dzielnicy hosteli wybudowanych na brzegach jeziora, porośniętego trawą. Najbardziej relaksujące miejsce płd-wschodniej Azji jakie znam.





dzieci z czworaków nad rzeką Mekong


(nienerwowa) przeprawa do Kambodży :-)

jednym z najbardziej efekciarskich sposobów przedostania się do Kambodży z Wietnamu jest tzw "przeprawa Mekongiem". Brzmi to bardzo egzotycznie i kusząco. A nawet lekko extremalnie.
W rzeczywistości jednak sprawa wygląda tak:
  • idziesz do biura podróży w Sajgonie i wykupujesz pakiet typu Delta Mekongu + przeprawa do Kambodży. Jestes pełen optymizmu i dobrych myśli.
  • zwiedzasz piękną Delte, jest miło i sympatycznie
  • po zwiedzeniu rzeki biuro podróży zaczyna miec nagle poważne problemy logistyczne w wyniku czego lądujesz samotnie na nieznanym parkingu, "in the middle of nowhere"
  • czekasz na obiecane wyjaśnienie sytuacji kilka godzin ale nic sie nie zmienia, jesteś w kompletnej dupie
  • po kosmicznej awanturze telefonicznej udaje ci się dotrzec do jakiegoś obskórnego hotelu przy granicy przed 4 rano
  • dają ci pokój bez wentylacji i okien, gdzie wegetujesz dwie godziny
  • jesteś bezsilny ale zostaje ci lekka nadzieja że jutro będzie lepiej
  • o 6 rano wyglądasz jak ZOMBIE ale wsiadasz do łódki i płyniesz razem z innymi na granice rzeczną z Kambodżą
  • na granicy schodzisz z łódki > dostajesz stempel wjazdowy > wracasz na inną łódke
  • płyniesz dalej w kierunku stolicy Phon Phen w 35 stopniowym upale
  • próbujesz sie zdrzemnąc ale nie możesz bo oparcia są połamane i do tego buja że hej
  • zaczynasz miec halucyjnacje, resztki optymizmu pryskają
  • po kilku godzinach dostajesz kUrwIcy zEniTalnej, chcesz wyskoczyc z łódki, masz dosyc
  • po 9 godzinach męczarni dopływasz do brzegu i wsiadasz w podstawiony autokar bez okien
  • lekko przytomniejesz od świeżego powietrza przy 50km/h w twarz
  • pod wieczór dojeżdżasz do miasta i melinujesz się w pierwszym z brzegu hotelu za ok 3 USD za dobę
  • idziesz na szybkiego browara przed snem, śpisz jak zabity do południa
a nazajutrz...wspominasz HARDCORE poprzednich dni, swojego pecha i kompetencje wietnamskich gringo... i zycie znowu zaczyna byc piękne :-)





delta mekongu

kolejna zorganizowana eskapada z Sajgonu to delta Mekongu. Koszt 20 USD od osoby. Drogo. Ale gdzie w Europie da sie znaleźc takie scenerie żywcem z filmu "Platoon" ? :) Ogoónie bardzo ciekawa wycieczka, masa pozytywnych wrażeń. Szkoda tylko, że jak wszędzie TABUNY białasów na tysiącach łódek..

fabryka cukierkow kokosowych z srodku dzungli
i tak plyna wszyscy...plyna...

sajgon

Sajgon to bardzo fajne miejsce. Cieplutko, tanio i ludzie bardziej sympatyczni niz na polnocy. Wogole polnoc jest troche jak rosyjski skansen, w powietrzu ferment i cfaniactwo. Poludnie jest zdecydowanie pro-amerykanskie i czuc tutaj wiekszy luz, wiecej usmiechow i bezinteresownosci. Dziwne ze w jednym panstwie sa az tak rozne swiaty.

24 czerwca 2008

sajgon, czyli jak sama nazwa wskazuje







kanały Vietkongu

z lenistwa ale też troche z braku czasu zamienieliśmy się w zwykłych turystów, których biura podróży prowadzą za rękę :-).
Na pierwszy ogień poszły kanały Vietcongu - jest to cały kompleks kilkuset kilometrów podziemnych tuneli. Udostępniony jest jedynie skrawek całego systemu ale uważam zdecydowanie warto się tam wybrac. Jest to wycieczka dosyc droga = 5 USD od łepka + wejście 100 dongów. Ale robi wrażenie piorunujące.


na początek filmik propagandowy

z powodu mojej klaustrofobii nie wybróbowałem żadnej "dziury" w przeciwieństwie do Pana poniżej :-)

inwencja skośnych nie zna granic niestety...

hanoi - sajgon

pociag do sajgonu jedzie dwie pelne doby. Dosyc sporo jak na taki nieduzy dystans. Ale zato z kazdym kilometrem temperatura powietrza rosla. Gdzies tak posrodku trasy bylo juz z 30 stopni i duchota. Gdy dotarlismy do Sajgonu to uderzylo nas "w twarz" powietrze czysto tropikalne. Wreszcie! Ile mozna czekac?? :)

w Hanoi większośc biur podróży oszukuje na cenach. Dlatego jedynym sposobem żeby nie przepłacic za bilet kolejowy to kupowac bezpośrednio na dworcu. Kolei ma nawet własną stronę w sieci gdzie mozna sprawdzic wszystko - rozkład jazdy i ceny
brat cfaniak aklimatyzuje sie w całkiem niezłym wagonie jak na tamte warunki
tropik panie...

23 czerwca 2008

zatoka Ha Long

wróciliśmy z Sapy ale został jeden dzień do wizy tajskiej. Co można zatem jeszcze zwiedzic w okolicach Hanoi? Oczywiście zatoke Ha Long - taki odpowiednik chińskich rejonów Guilin, z tym że skały wyrastają z wody zamiast z lądu. Wzięlismy jednodniową wycieczke bez noclegu - i całe szczęście bo jeśli nie ma ładnej pogody to robi się tam naprawde nudno. Sama zatoka ładna ale bez rewelacji. Po Yangshuo i Guilin nie robi na mnie już takiego wrażenia.
Natomiast zaczęła mnie intrygowac wietnamska MACHINA turystyczna. Chodzi o to, że nad zatokę przyjeżdża codziennie tysiące turystów - przybywają setkami autobusów a potem wsiadają na setki łódek i łódeczek i płyną podobnym szlakiem wodnym między skałkami. Zwykle w programie są jeszcze ze dwie jaskinie i targ na wodzie. Wszystko all inclusive. Czy w takich warunkach da rade czerpac przyjemnośc ze zwiedzania? Powiem szczerze że nie byłem przygotowany na takie chmary białasów jak nad Ha Long. Najgorsze że im dalej na południe tym ich więcej. Chiny to istne turystyczne pustkowie przy Wietnamie :)








11 czerwca 2008