09 grudnia 2007

wyprawa nad jezioro Karakol

jakos tam spontanicznie zebrala sie wieksza ekipa na wypad w gory Karakoran, nad jezioro Karakol. Samo jezioro jest przereklamowane i w zime nie robi dobrego wrazenia. Ale najwazniejsze sa przeciez otaczajace je gory. Wokol jeziora wyrasta potezny masyw "Mustagata Shan" (ponad 7100m), a dalej na poludnie jadac Karakorum Highway mozna juz poogladac K2 i Nanga Parbat. Przyjdzie czas i na te widoki...
Poniewaz jezioro nie zachwycalo a zostalo nam pare dni wolnych, wykombinowalismy wypad do "base camp" Mustagaty. Zeby bylo ciekawiej polowe trasy zrobilismy na chinskich motorach (po ciezkich negocjacjach z wiesniakami). I coz mozna dodac, takiej radochy dawno nie mialem! BYlo przecudownie, pieknie, bajecznie itd itp. Brak przymiotnikow zeby opisac stan mUzgu w trakcie takiej eskapady. Purest Fun.
Tilly z australli podaza w swojej czapce kupionej we wsi za 50Y
mieszana brygada francusko-australijsko-polska
maksymalna wysokosc ktora osiagnelismy 4265 metrow

na tej szosie wysiedlismy, potem dwie godziny spacerku do wioski u podnoza gor
Jezioro Karakol i Muztagata Shan w tle

Brak komentarzy: