25 stycznia 2008

kanton ( Guangzhou )

po wspaniałym Yangshou musiałem gnac dosyc szybko na południe, w strone HK. Wiza chińska sie kończyła. Tak się jednak fajnie złożyło, że po drodze udało sie odwiedzic Kanton i SZenzen. Są to dwa najpopularniejsze miasta wśród cfaniaków stojących po wize spod ambasady chińskiej w warszawie. Tutaj polacy robią większośc biznesów, jeżdżą na targi i po towar. Można tu kupic tshirty Reserved albo garnitury MEXXa prosto z fabryki.
Jest tutaj bardzo awangardowo i drogo. Nocleg w hostelu = 60Y czyli trzy razy drożej niż reszta Chin.
Za Kantonu najłatwiej zapamiętac ultranowoczesne metro, wieżowce o raczej niewyszukanej architekturze, niekończące się bulwary handlowe i mętną rzekę wzdluż której chinole stworzyli deptaki . Jest też fajna ( i tania!) komunikacja promowa pomiędzy brzegami rzeki, bo mostów o dziwo nie ma za dużo.
sklepy komputerowy jak targi "CeBIT" w Hannowerze



siec chinskich fast foodow ze znana geba :)

Brak komentarzy: