24 lutego 2009

czekolada chinska i inne uzaleznienia

zanim opuszcze chiny chcialbym jeszcze wyrazic opinie o czekoladzie chinskiej. Jest ona po prostu OHYDNA i NIE-JA-DALNA. Probowalem wielu marek - znanych i nieznanych i zawsze musialem wyrzucac albo rozdawac dzieciom zebrakom. WYobrazcie sobie ze nasze wyroby czekoladopodobne za prlu to delicje przy tym swinstwie.
W calych Chinach z prawdziwej czekolady mozna kupic jedynie kilka wyrobow "Dove", "Cadbury" i "Hersheys". Jest jeszcze jakis import TAblerone, Kinderczekolady i Rocherre. Zdarzaja sie tez Rittery. Wszystko oczywiscie w kosmicznych cenach ale w momentach kryzysowych cena nie gra roli :-)
JEst rowniez sprzedawany "Snickers". I tu najwieksza tajemnica smakosza. Dlaczego do cholery jasnej tylko i wylacznie "Snickers"? A gdzie "Bounty" albo "Twix"? NIe mowiac o MIlkyWayu! Naprawde chcialbym znac odpowiedz na to pytanie, ktore mnie gnebi juz 5 lat odkad pierwszy raz wjezdzajac do CHin zaczalem cierpiec na chroniczny brak zdrowej, pysznej i slodziutkiej CZEKOLADY. Skandal!


na samym dole "La Conte" najwiekszy koncern chinski produkujacy to ohydztwo - podchodzilem do la conte wilelokrotnie ale zawsze po pierwszym gryzie wyrzucalem. Zwabiony zwykle jak frajer opakowaniami udajacymi jakies francuskie badziewie. Chociaz La Conte jest wlasciwie na pograniczu jadalnosci bo sa duzo gorsze marki...patrz fota nizej.

na tym przepieknym szwajcarskim (flaga!) opakowaniu powienien byc napis ostrzegajacy "porzygac sie mozna"

a z tym napojem kokosowym za 3Y (podobno bez zadnych konserwantow ale nie nalezy w to wierzyc!) walczylem juz od jakiegos czasu i ale sie w koncu poddalem :) Gdy jest dobrze schlodzony to smakuje najlepiej na swiecie, czyli krotko mowiac uzaleznilem sie na maxa :)

najlepszy kurczak w sosie slodko-kwasnym w pld wschodniej azji :-), 20Y w meimei cafe, niebo w gebie.
sklad: kurczak (czyste mieso), ananas, dwa rodzaje papryki, cebula slodka, GRZYBY nieokreslonego pochodzenia, marchewka, jakies kawalki nieznanej zieleniny i oczywiscie SOS. Pychotttttta.

Mei Mei Cafe - jedna z dwoch MeiMei cafe w miescie /nowa lokalizacja/

4 komentarze:

Antek Bajer pisze...

Nic nie boj Stefan, brat moze Ci z autopsji powiedziec ze tajemnica dotyczaca roztopionych batonikow Snickers obejmuje rowniez Boliwie. Godzine temu sam sprawdzalem :)

Zawzięta pisze...

To pewnie jakiś handlowy spisek z tymi Snickersami;)Ale rzeczywiście ciekawy przypadek, tego nie znajdzie się w informatorze turystycznym a podane z pierwszej ręki ukazuje nam Chiny od drugiej strony;)

Unknown pisze...

oczywisscie ze jest jakas zmowa!
ale jedno trzeba przyznac, chinski snickers smakuje wysmienicie!

Unknown pisze...

do Antka: synu, badaj temat ostro bo brejdak juz szuka rozmowek hiszpanskich powoli hehe :)