13 lipca 2009

birma (przygraniczna) czwarty swiat

wrocilem z granicy birmanskiej, mam stempel na kolejne 2 miesiace w Tajlandi. Procedura wyglada tak:
bilet autobusowy w dwie strony chiangmai>maesai>chiangmai = 224BHT
stempel wjazdowy do Birmy = 500BHT (razem z przepustka 14 dniowa na poruszanie sie w strefie przygranicznej)
Laczny czas w autobusie ok 10 godzin
laczny czas w Birmie 3 godziny.
Lekki maraton.
Ale miasteczko przygraniczne jest dosyc ciekawe. Bieda az piszczy! Wydaje sie jeszcze biedniej niz w Laosie i niestety smutnych twarzy nie brakuje. Ale trzeba zaznaczyc, ze to miejsce nie jest prawdziwa Birma - to tylko strefa przygraniczna gdzie zawsze roi sie od cfaniakoff i podejrzanych typkow. Powiadaja backpakerzy ze Birma to kraj najwspanialszych ludzi w Azji. Kiedys sam to sprawdze ale poki co...
...co moze zrobic Polak gdy ma tylko 3 godziny na zwiedzenie nowego miejsca? Idzie na browarra :). Pifko "Myanmar" jest calkiem smaczne, 0,6l 6,5 PLN w knajpie. Szkoda ze tak drogo. Natomiast obiad jedyne 3pln, bardzo smaczny. Ponizej troche fot - marnej jakosci bo z komorki. Pierwszy raz wykorzystalem telefon do dokumentacji hehe.




3 komentarze:

Anonimowy pisze...

"jeszcze bardziej dziadosko i smutno niz w Laosie"

???

to chyba widzielismy inny laos.
a Birma to cudowny kraj. nie oceniaj tak szybko.

borys skatulski pisze...

sluszna reprymenda, nalezy mi sie. Zle uzylem slow. Chcialem napisac po ze po 3 godzinnym pobycie w przygranicznym miasteczku wydalo mi sie tam duzo biedniej niz w Laosie. I to wrazenie jedynie z tego konkretnego miejsca bo wiadomo ze prawdziwej Birmy tutaj sie raczej nie znajdzie. Zaraz poprawie, dzieki!
Ale jednak przez te 3 godziny zobaczylem tam wiecej smutnych twarzy niz w calym Laosie. Moze mialem pecha tego dnia :)

Anonimowy pisze...

o, jestem mile zaskoczona.
howk!