27 listopada 2009

Buatong Ban

zaliczylem kolejna atrakcje Tajlandi. "Buatong Ban" to miejsce w gorach, ok 100km na poludnie od Mae Hong Son, ktore w listopadzie kwitnie slonecznikiem (sunflower to chyba slonecznik?). Wyglada to dosyc zjawiskowo i nierealnie. Ale zeby to dobrze poczuc, trzeba tam zostac na jedna noc pod namiotem. Wrazenia sa niesamowite. Zwlaszcza o wschodzie slonca, 6 rano, z kubkiem goracej kawy w reku i zapachem slonecznikow w nozdrzach. Pieeeknie.
Uwaga: w nocy jest bardzo zimno! Trzeba koniecznie wziac polary i cieple spiwory. Sa to normalne gory, w porywach ponad 1500m. Ja przyjechalem ze znajomymi na skuterach "lajtowo" i wszyscy wymarzlismy jak cholera. Musielismy przez pol nocy grzac sie przy ognisku i znieczulac roznym tajskim spirytem. Jakos dalo rade :)



kilka kilometrow przed slonecznikami jest targ gdzie trzeba sie koniecznie zaopatrzec w zywnosc bo potem juz tylko gory i przyroda. Warto tez kupic drewno na ognisko. (20BHT za pakiet).


wynajecie namiotu 200BHT czyli ok 17 zeta. Do namiotu wejda 3 osoby na upartego. Po zmroku zaczyna sie fajny klimacik gdy wszyscy odpalaja ogniska, leci muza i ruszaja integracje po sasiedzku.

Brak komentarzy: