15 września 2007

Jurij z KGB

poznalem Jurija w CZerniowcach, jakos tak sie napatoczyl w pokoju dworcowym i zaciagnol na piwo. Niby jedno, ale skonczylo sie na wielu. Bo Jurij to przypadek szczegolny, pracuje od 20 lat w sluzbie narodu, najpierw KGB u brezniewa i gorbaczowa, potem chyba w GRU a wreszcie pomaga w wyborach niedoszlej miss kreconego warkocza Julii Tymoszenko. Niby wszystko cacy ale jak juz sobie wypil i sie zrobilo baardzo wesolo w calej knajpie to zaczal spiewac jakies songi pochwalne na czesc...Wojciecha Jaruzelskiego! Jego idola wszechczasow. !(@#%!@(%. Wlos sie jezy glowie panie. SZkoda ze nie mialem dyktafonu. Moznaby puscic w obrot na wrzuta.pl.

A z kolei inny lokator z mojej rudery, z dnia nastepnego , jakis BYZNEsman z zakarpacia, wygadal sie ze z politykow to szanuje tylko jedna postac. Aleksandra Kwacha. Widze powoli ze nie nalezy gadac o polityce wogole.
aa, w tych knajpach dla miejscowych, gdzie turysci raczej nie zagladaja to klimat jest ciekawy trzeba przyznac. Nie dosc ze taniocha, to wesolo i swojsko. Jezyk nie jest tu zadna bariera.

Brak komentarzy: