udalo sie przekroczyc granice, i znowu jestem w Rosji, dokladnie w Woronezu. Byl lekki stres przed granica ale okazalo sie ze celnicy bardziej trzepia ukraincow niz nas. Az mi sie szkoda ich zrobilo. U mnie poszlo jak po masle. Mocne papiery (i drogie niestety) to podstawa.
Dobra ide szukac kwatery. Na Rosje mam niby ponad dwa tygodnie czasu ale zobaczymy jak to bedzie. Zaczelo znowu padac. Te chmury mnie gonia od samej polski dammit.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz