20 stycznia 2009

w droge

no dobra. Wzialem sie za podliczanie kosztow i budgetowanie JAponi. Licze i licze...i cienko to widze. W Rosji poszlo 3 razy wiecej niz bylo w planie. A bilet na prom w jedna strone Vladivostok - Fushiki (Japan) to 1400 zeta + nastepnie prom do Shanghaju min 1000 zeta. Niedobrze.
PLan awaryjny to Kamczatka. MIeszkam akurat z jakims marynarzem w pokoju i opowiadal mi o wahadlowych rejsach na polwysep i ze latwo sie dogadac z kapitanem statkow linii FESCO. To by byla rewelacja. Wize ruska mam jeszcze z miesiac wiec spokojnie bym sie wyrobil. Ide szukac na nabrzeze. Zobaczymy. Jutro bede decydowal co dalej.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Borisso musisz byc bardzo czujny bo taki kapitan rosyjskiej floty syberyjskiej nie majacy Cię w oficjalych pokładowych papierach może siłą z muskularnymi kolegami "dopraszać" się swoistego bonusu przewozowego. ;-)))))

Gappor

Unknown pisze...

No widzisz, ja myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby udanie się do Korei..napewno taniej niż do Japonii..a jesteś już tak blisko:)

Ewa