05 lutego 2009

sztuczny pekin

po wyjsciu z dworca ruszylem z buta wprost do mojego hostelu niedaleko Tienan men. W Pekinie bylo zdecydowanie cieplej niz w Harbinie, zero sniegu i lekko powyzej zera stopni. Zaczalem sie cieszyc jak dziecko gdy ujrzalem kolo dworca dobrze znane sklepy i knajpy w ktorych sie siedzialo 3 lata temu. Ale im dalej w miasto tym robilo sie dziwniej. Bylo strasznie pusto, sterylnie i zbyt duzo policji na ulicach. Ale najwiekszy szok przezylem gdy dotarlem do mojej starej ulicy na poludnie od placu Tienanmen ktora...zniknela bo na jej miejscu wybudowali od podstaw caly nowy kwartal miasta. Stara arteria zamienila sie w niby deptak a wzdluz niej pojawij sie jakis tramwaj (!!!) jezdzacy nie wiadomo po jaka cholere w te i z powrotem. Doslownie groteska. Sceneria jak w hollywood z filmu "powrot do przyszlosci" gdzie fachowcy od efektow zbudowali caly downtown z atrapowymi frontami domow. No ale gdy juz zbudowali nowe miasto to trzeba bylo je jakos zaludnic bo przeciez wszystkich starych mieszkancow wyrzucili na przedmiescia. I prawie im sie udalo. Wszyscy chinole ze sklepow z pamiatkami i bzdetami dla turystow nie przypominaja juz dawnych lokatorow wyburzonych hutongow. Sa sztuczni. Zbyt piekni i usmiechnieci. Tak jakby ich ktos podmienil na lepszych, bardziej przyjaznych turystom. Doslownie jak w kultowym filmie "inwazja porywaczy cial" gdzie w mieszkancow wstapili kosmici ale atrapy pozostaly te same. Niby ten sam chinczyk a jednak inny.
Dziwne to wszystko i dziwnie sie spaceruje tym nowym kawalkiem miasta. Ani to jeszcze Chiny ani juz Zachod. Moze za jakis czas nabierze to wlasciwego chrakteru bo na razie to jakis cyrk i chora wizja inzynierow z beijing.
Dla przykladu ponizej trzy foty porownawcze z pekinu 2005 i 2009.


tak wygladala ulica przed remontem w 2005, zdjecie canonS2

...a tak wygladala w styczniu 2009

Brak komentarzy: