20 lutego 2010

jeszcze tylko tydzien!

zostal jeszcze tydzien harowy! Wszyscy odliczaja jak do wakacji. Zaliczylem 6 godzin praktyki w roznych szkolach chiangmai, czyli teoretycznie spelniam juz wymagania certyfikatu. Ale zostal jeszcze duzy test z gramatyki w najblizszy poniedzialek + 2 godziny praktyki w przyszlym tygodniu (juz na luzaka). Do tej pory uczylem takich rzeczy jak np "past continuous with two parallel actions" (!!!) albo czasownikow modalnych "would/would not". Topic musi byc zawsze dobrze zaprezentowany zeby studenciaki skumali w czym rzecz. Zdarzylo mi sie, ze przez pol lekcji nie bylem w stanie im wytlumaczyc roznic miedzy could/can az uratowal mnie jeden bystrzak w grupie co wytlumaczyl im to po tajsku. Dobrze miec takiego w klasie! Moim kolegom po fachu zdarzalo sie trafic "mniej lotnych" uczniow i bywaly problemy z zaliczeniem praktyki. Nie ma leTko.
Przygotowanie 50 minut lekcji - czyli wymyslenie konceptu, planu, materialow zajmuje mi zwykle 7 godzin. Gdy am sie wieksze doswiadczenie to mozna sie wyrobic w godzine. Ale w trakcie kursu jest sie pod ostrzalem JURY ktore ocenia kazdy twoj manewr i wszystko musi byc tip top.
Ponizej troche fot telefonicznej jakosci z placu boju.


misiek sluzacy do rozgrzewki na poczatku lekcji :)

to byl pierwszy dzien praktyki, gdzies na suburbiach miasta w jakiejs sporej szkole

sala wykladowa na uniwerku Chiangmai, "language institute". Na dalszym planie sobowtor Johna Malkowicza ale malo widac bo zdjecie z komorki


praktyka w szkole - w wyjatkowo duzej sali, lekcje prowadzi Wilf, bardzo sympatyczny angol. Bedzie z niego dobry teacher.

integracja piatkowa w knajpie "warm up" przy Nimanhamin Rd. Jest to chyba najlepsza tajska knajpa rozrywkowa w ChiangMai. Pod wieloma wzgledami :)

Brak komentarzy: