no to dojechalem do Almaty, najwiekszego miasta Kazachstanu. Zapoznani kazachowie dali mi namiar na ponoc najtanszy nocleg w gastinicy "turkiestan" przy zielonym bazarze. Ale jakos tak wyszlo ze znalazlem ciekawy hotelik niedaleko dworca a nie jest to latwe bo tam az roi sie od roznych "burdeli" na godziny. Po odswiezeniu "mordy" po calonocnej jezdzie ruszylem w miasto. W Almatach mialem sporo rzeczy do zalatwienia. - rejestracja w paszporcie (bez tego nie opuszcze kraju) - wypad w prawdziwe gory nad jezioro issyk kul (wreszcie!) - obejrzenie kanionu drugiego na swiecie po grand canyon - odwiedzenie kumpla ktorego nie widzialem 20 lat :) - kupienie dobrych map kirgizji i zrobienie planu przejazdu do chin - przedluzenie wizy chinskiej w konsulacie - ogolne obczajenie miasta czyli standard
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz