31 stycznia 2009

Rany Boskie! 3 tygodnie w jednym poscie!

zeby byc z datami na biezaco musze niestety trzy tygodnie strescic w jednym poscie. Inaczej ciagle bede w plecy.
Dojechalem do Harbinu - dosyc fajnego miasta na polnocy kraju ale przy -20 stopniach to ciezko bylo tam wysiedziec dluzej. Ewakuowalem sie do Pekinu ktory zawsze jest po drodze na poludnie. Pekin drastycznie sie zmienil od ostatniego razu, o czym napisze w kolejnych watkach. Przy okazji spotkalem sie tez ze starym kumplem jescze z czasow Tornado2000 :), ale swiat malutki. Dobrze sie wpsominalo stare czasy przy chinskim Heinekenie (10Y). Kumpel pracuje w polskiej ambasadzie wiec przy okazji looknalem jak rewelacyjna mamy lokalizacje i jak olbrzymia powierzchnie! podobno najwieksza ambasada polski poza granicami. WOW.
Po paru dniach w Pekinie mialem jechac do Dalian w sprawie uczenia jezyka angielskiego. Mialem jakies bardzo wstepne ustalenia z uniwersytetem ale...po sprawdzeniu prognoz pogody i podliczeniu swojej kasy jakos mi sie odwidzialo wiazanie sie kontraktem z uczelnia na kilka miechow. A do tego moje zwykle lenistwo i ciekawosc pld azji przewazyly. Pomyslalem ze wroce tu w lato - bedzie fajniej :)
Pojechalem ostro na poludnie i poznalem po drodze dwa cudowne miasta - Hangzhou oraz Nanjing. Oba robia swietne wrazenie. Kazde z nich ma swoj wlasny styl i widac ze chinole wlozyli mase pracy zeby te miejsca zagospodarowac na wzor europejski. Bardzo niedaleko jest rowniez Szanghaj ale tym razem odpuscilem sobie to miejsce.
W Nanjing przypadkowo spotkalem znajoma chinke z Kunming sprzed dwoch lat, ktora znalazla robote w moim hostelu. "Jude" bo takie ma angielskie imie (Hey Jude..:) jest niesamowita istotka. Nie wiem czy takie sa wszystkie chinki wobec obcokrajowcow ale ilosc dobrej woli z jej strony przekroczyla wszelkie normy. Dzieki niej juz drugi raz tak jak w Kunming zwiedzialem miasto od samej podszewki, w rejonach gdzie turysci nie zagladaja.
Nastepnie odwiedzilem Xiamen - skad jak pamietam dawno temu wyplywaly "moje" kontenery z monitorami do polski :). Ile sie czlowiek nauzeral z zoltkami zeby poprawnie wystawili fakture bo inaczej w monitory utkna w hamburgu na niewiadomo ile czasu :) Xiamen to typowa chinska aglomeracja ale najlepsze wrazenie robi mini wyspa w klimacie Macao, z piekna panorama na centrum. Przesiedzialem tam chinski nowy rok (patrz kolejny post) poczym wykupilem autobus (220Y) do Shenzhen na granicy z HK.


Hangzhou

Hangzhou

Harbin - lodowy disneyland, zaraz po tej fotce bateria mi padla :(

Harbin - glowny deptak miasta. Niestety wiecej fot nie ma bo bateria na mrozie nie wytrzymala.

Nanjing - stara czesc miasta na wyspie

Nanjing

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Your blog keeps getting better and better! Your older articles are not as good as newer ones you have a lot more creativity and originality now keep it up!