09 stycznia 2009

syberia syberia

Uff, duzo sie dzialo a malo czasu zeby to opisac. Wiec zgodnie z planem, z Murmanska przez Archangielsk i Kirow dojechalem do Ekaterinburga - nowoczesnego miasta na Uralu. Sympatycznie tutaj. Ale jeszcze fajniej bylo w NOwosybirsku gdzie z miejscowymi ludzmi pojechalismy za miasto na narty (biegowki) Wlasciwie to moje pierwsze narty w zeszlym roku i od razu 8km przez tajge :)
Nastepnym przystankiem byl Krasnojarsk nad Jenisejem. Duzy gorad - pieknie polozony na wzgorzach, nad potezna rzeka. Z kolei tutaj zabrali mnie do oryginalnej rosyjskiej bani. A w takiej to wiadomo maly szok dla inastranca - bo wszyscy na golasa i non stop pija goraca herbate z mlekiem i szampana. Pelna odnowa biologiczna, gdy za oknem -20 :)

Ciezko mi tutaj podpisywac foty wiec od gory: Ekaterinburg, na koniec Archangielsk nad AMurem i jakas niezbyt atrakcyjna pani w ostrym mejkapie w tymze miescie







Brak komentarzy: