Niestety, zdążyłem zrobić ze dwie foty zanim mnie namierzyli. Najpierw przyszedł jeden, potem drugi. Zwykli przechodnie. Po cywilu. Jeden z teczką jakby szedł do pracy. Złapali mnie za ramie i próbowali ciągnąć do budynku. Zadne tlumaczenia do nich nie trafialy. Co moglem zrobic? Wyrwac sie i 200 metrow sprintem. Mogli mi skoczyc. Ale łapy mi się trzęsły jeszcze przez pare minut! Taka przygoda na własne życzenie :)
Wszystko w związku z tymi wydarzeniami http://en.wikipedia.org/wiki/Iran_hostage_crisis.

2 komentarze:
Oj gdyby to nie byli zwykli nadgorliwcy uliczni to pewnie bys sie Borys tak latwo nie wyrwal niestety. Pewnie chlopaki chcieli "zapunktowac" u wladzy i stad taka reakcja. Miales duzo szczescia w tej sytuacji.
Pozdrawiam
Szeler
Tomek,
kurde, po tej akcji wszystko sie zmieniło. Zacząłem uważniej sie rozglądać. I więcej rozmawiać z tubylcami. CZar Iranu troche prysł. Napisze więcej w kolejnych postach.
siema!
Prześlij komentarz