12 listopada 2010

Teheran czyli Tehran czyli طهران

przyszedl czas na zwiedzanie miasta. Poszedlem obczajac okolice. Zaraz obok plac Chomeiniego. Znaczace miejsce podczas roznych demonstracji ktore oblukalem wczesniej na YouTubie. Sporo muzeow i maly park. Muzea jak wiadomo zostawiam koneserom wiec wzialem sie za focenie ogolne. Szlo mi jednak baardzo topornie co widac na ponizszych obrazkach.
Teheran to smog i setki motorow na ulicach. Troche przypomina Hanoi. Bardzo meczace miasto jak dla mnie.

jaki smog taka widocznosc. Czasem przeswituja gory na horyzoncie.
czarno to widze. Akcja "hadżab". Więcej w kolejnych postach.
big bazaaaar, niedaleko placu Chomeiniego. Arcyciekawe miejsce - mozna tam kupic wszystko co potrzebne do zycia. W tym labiryncie straganow mozna spedzic kilka ladnych dni. Potezny bazar.
robienie zakupow w Teheranie jest dosyc proste (poza tym ze wybor jest bardzo sredni). Trzeba znalezc ulice ktora sie specjalizuje w danej branzy. Powyzsza fota to "kosmetyczny pasaz handlowy" gdzie produkty z importu leza za pancerna szyba w butikach. Jak w Laosie albo Wietnamie. Brak duzych supermarketow.

i co tu mozna dodac? wiekszosc budynkow rzadowych jest oblepiona cytatami z koranu.
mieso iranskie szalu nie robi. Przypomina mi garmazerke w Rosji czyli lepiej tego nie tykac.
kultowa marka wody do picia ZAM ZAM :)

w kinach wylacznie filmy z kregu islamu. Reżim zabrania "westernowskich" produkcji.

3 komentarze:

Pola pisze...

A panie się tak udało sfotografować? Czy to ukryta kamera?

Bogna Szałkowska pisze...

A ja poproszę o طهران'im jedzeniu coś niecoś.
Tam mnie jeszcze nie było, a co by nie mówić - muzułmanie dają dobrze jeść. A extremalni muzułmanie… extremalnie dobrze.
Co prawda karma dla psów sprzedawana jako kiełbaski podważa tę tezę, ale nie dam sobie oczu zamydlić ja-ki-miś-tam kiełbaskami.
ps. A propos Istambułu, to za Tureckie ulepki, orzechy w zalewach i "galaretkach", czy prasowane suszone owoce oddałabym się w jasyr. Genialne i niepowtarzalne. Ale nikt nie chciał w jasyr brać ;)

borys skatulski pisze...

Paula,

Z foceniem pań to większych problemów nie ma. Natomiast problem jest z facetami. Oni nie lubią jak sie foci ich kobiety. Nie wszyscy oczywiście. Postaram się rozwinąć ten wątek w kolejnych postach.
Dość powiedzieć, że przynajmniej połowa pań chętnie pozowała do obiektywu :)

Bogna,

jedzonko w Iranie daje rade ale do "extremalnie dobrze" droga daleka. Nawet przy tureckiej kuchni wymięka. Ile można kebabów i falafelów wciągać dziennie?? Będzie osobny post o żarciu rzecz jasna.
A Istambulskie slodycze...ajajajaj! tylko nie można ich przedawkować, trza dozowac bo słodkie baaaaardzo