05 stycznia 2011

ekipa szemRana

zwykle podróżuję w pojedynkę ale CZASAMI zdarza się zapoznać dobrych ludzi po drodze. Zdarzyło się to znowu w hostelu w TEheranie. Podobny plan trasy, ta sama wypaczona logika myślenia o świecie, zwichrowane poczucie humoru oraz konwersacje sięgające dna. Czyli zgrana ekipa. Maj stajl :)

Jerry, z Kanady /powyżej/ i Gin z Korei/ poniżej. Od niedawna małżeńtwo. Wracają okrężnie do Kanady ale możliwe, że również do Korei gdzie się wcześniej poznali.


kolega o imieniu Park z Korei. Sympatyczny gość, chociaż małomówny. Mieszkał i studiował jakiś czas w Chinach ale musiał się ewakuować. Sprawa niejasna. Podobno chinka, złamane serce, afera, coś, cholera wie.
Ale był jeszcze jeden dinks. Kolega miał ciekawe hobby. Mnóstwo czasu spędzał ze swoim netbokiem na którym non stop TŁUK w jakąś porombaną gierke logiczną z pociągiem i klockami. I jedyna rzecz, która mogła go odciągnąć to kolejna partyjka w karty. Well :)


Jerry atakuje MUSLIM ŁOMEN!! będzie afera! będzie afera!!!!!

Brak komentarzy: